PRIVATE MAPS to solo inspirowane fragmentem tekstu „Łaknąć” S. Kane – translacja słowa pisanego, emocji i napięć w nim zawartych, na ruch. Słowo „chcę” rozpoczynające ów monolog nabiera coraz większej mocy z każdym wyliczeniem, a każde z nich staje się przez to słowo nieznośnie bolesne. Jest to wyraz nieustannego oczekiwania na osobę, która mogłaby odebrać tę rozsadzającą miłość. U Kane jest ona tak potwornie intensywna, że nadwyręża wszelkie granice. Przede wszystkim granice przekroczenia samego siebie. PRIVATE MAPS to wspólny pokój pełen pragnień i niemożliwości. Pragnień sprzecznych. Interesuje mnie moment między końcem a początkiem, między prywatnym wyznaniem a publicznym manifestem.
„Trudno materiał Kane w tej realizacji bezpośrednio zdekodować, ale niezależnie od literackiego zaplecza, spektakl broni się czytelnym i uniwersalnym przekazem o potrzebie bliskości. Z drugiej strony, artystka przeniosła do swojego spektaklu oprócz liryzmu wyznania paletę emocji związaną z rozpadem, strachem i próbą niezatracenia siebie, skądinąd czerpiącą z ducha twórczości Kane. (…) W pewnym momencie staje tyłem do widowni, a całą salę zalewa oślepiające światło, które znikając tak nagle, jak się pojawiło, pozostawiając po sobie cienką smugę. Cień postaci sprawia wrażenie, jakby patrzyła w dal. Sama sylwetka zaś sugeruje, że kobieta zasłania oczy i nie chce patrzeć. Ta sprzeczność, dwoistość między obrazem a jego reprezentacją jest skorelowana z niejednoznacznością zawartą w relacji między intencją, językiem i aktem komunikacji. Dobrze zatem oddaje charakter choreografii. (…) Helena Ganjalyan w Private Maps pokazała, że jest artystką świadomą, poszukującą, o dobrym warsztacie technicznym.” | Weronika Łucyk, taniecpolska.pl
„(…) postać stworzona przez Kane nie opisuje, jak kocha, lecz jak chce swoją miłość wyrażać. Jest wobec swojego uczucia bezradna, jest bezsilna w wołaniu (…). Tego samego chce i z tą samą bezradnością mierzy się postać wykreowana przez Ganjalyan. (…) Pośród cieni rzucanych na ścianę przez scenografię silna i elastyczna tancerka w kaleczącym czystość ruchu kobiecym obuwiu utrudniającym zachowanie dosłownej i metaforycznej równowagi nieustająco zwraca się w dwóch kierunkach. (…) aż wreszcie wyczerpana odwróci wzrok w głąb sceny, w kierunku, w którym jeszcze nie patrzyła, gdzie jeszcze nie szukała. Może tam nie znajdzie miłości, może tam nie czekają te Właściwe Słowa – ale może to właśnie tam odnajdzie samą siebie niezniekształconą obecnością drugiej osoby. „ | Hanna Raszewska, Gdański Festwial Tańca
5 czerwca 2015 r., Gdański Festiwal Tańca
Helena Ganjalyan
Stefan Wesołowski
Wojciech Mochniej
choreografia, reżyseria, role teatralne | filmowe